Kolejny projekt, jaki sobie narzuciłam,
w
zabawie „Podaj dalej” wymagał ode mnie
cierpliwości… wrrr
Składał się z kilku etapów.
Pierwszy
to wyszukanie w zasobach
internetu inicjałów,
które spełniałyby moje wymagania.
I tak trafiłam na stronę „Haft z
przeszłości”,
który prowadzi CORINNE MARIAUD z Alzacji we
Francji.
Cudowne wzory do wykorzystania, które chwytają
za serce.
Carinne dziękuję, że dajesz nam te cuda.
Wybrałam literki i połączyłam w
potrzebne inicjały.
Naniosłam na szare płótno.
Wybór tych, a nie innych projektów, związany
był
z połączeniem kwiatów na inicjale z kwiatami na tkaninie,
o której potem.
Najciekawsze było przeszukiwanie moich zasobów
mulin,
aby dobrać jak najlepiej kolorystykę,
która musi być zgrana z tym, co lubią dziewczyny,
a także z tkaniną, z którą będzie
tworzyć jedną całość.
Muliny mam sprzed kilkudziesięciu, kilkunastu lat.
Zabrane mamie, babciom, koleżankom.
Kwiaty haftowałam muliną z połyskiem, literki
muliną matową.
Kilka elementów w każdym z inicjałów,
wykonałam nitką metaliczną, złotą.
Aby nie schrzanić roboty, jak już pisałam,
każdy haft
wykonywany był precyzyjnie, pod wielką lupą.
Efekt oceńcie same.
Ja jestem bardzo zadowolona.
Kolejne kroki wykorzystania haftów – w kolejnych wpisach.